NEW AVENGERS 2
Zaszła kolejna zmiana na blogu…tym razem na jeden tydzień
będzie pojawiać się tylko jeden post, tak jak zamierzałem na początku, ale
zmieniłem zdanie. Wydaję mi się, że ten pomysł jest dobry, a jak jest -ocenicie
sami. Dlaczego jednak to robię. Dowiedziałem się od kolegi, że robię za krótkie posty…dość słabo, nie sądzicie? Dlatego też postanowiłem iż od dzisiaj, posty
będą dłuższe. Na dzisiejszą tapetę weźmy sobie New
Avengers vol 2.
CZYJE TO ?
Seria była pisana przez jedną osobę i bardzo dobrze, bo
szanuję tego gościa. Wielu mówi, że facet robi dobre początki, a końcówki mu
jakoś nie wychodzę. Może tak jest, ale ja raczej tego jakoś nie odczułem po
tych wszystkich seriach, które miałem okazję od Brain Bendisa przeczytać. Z jakich tytułów można go
kojarzyć? Ja akuratnio dobrze go znam z „House of M” oraz „Age of Ultron”.
Przejdźmy teraz jednak do rysowników tej serii,
bo trochę ich było. Nie przymulając jednak tutaj macie listę artystów:
-Leinil Yu
-Stuart
Immonen
-Mike Deodato
-Howard Chaykin
Powiem tak nie każdy zeszyt czytało się dobrze z powodu
niektórych plansz. Na szczęście fabuła mnie przetrzymała (dlatego też, czytacie tą recenzję), dlatego teraz
przejdźmy do niej...
O CZYM TO?

Fabuła rozpoczyna się w momencie, gdy szefem ekipy nie jest
już Kapitan Ameryka, a Luke Cage. Który
bądźmy szczerzy bardzo dobrze radzi sobie w tej roli. Oprócz niego w drużynie
możemy znaleźć: Thinga z ekipy Fantastycznej czwórki ( Moja ulubiona drużyna),
Spider-Mana, Wolverina z X-menów, Iron Fista (Przyjaciela Luke Cage) Mockingbird
(którą obecnie rysuję polka),
Daredevila ( Który moim zdaniem jest najlepszą postać street levelowa)oraz wielu, wielu innych...Ale teraz pora zadać sobie
pytanie co oni tam robią przez te 34 zeszyty. Już śpieszę czytelnicy z odpowiedzią
. Na początku muszą poskromić jakiegoś demona, czyli mam w tej serii mistycyzm.
Potem Daredevil ratuję dzieciaka Cagów i dostaję kartę członkowską Avengers,
super nie? Pewnie myśleliście, że był on w składzie New Avengers od początku,
co nie? Niedługo potem wybucha Avengers versus X-men, gdzie bądźmy szczerzy
drużyna lekko się rozpada, bo rossomak ma dylemat, po której stronie stanąć.
Spokojnie to nie są wszystkie wydarzenia jakie mają miejsce w tej serii , tylko
ich mniejsza część.
DLACZEGO WARTO?
Warto tą serię przeczytać, chociażby z powodu tego, że mamy
tam masę fajnych postaci. Nie będę ich jeszcze raz wymieniał, ale powiem tak,
jeżeli podobał wam się na przykład występ Spider-mana w Civil War, to tam znajdziecie
podobnego, na prawie…w serii jest nieco starszy. Co jeszcze jest na tak w tej
serii? Jest dużo ciekawych wątków, część wam wymieniłem, ale spokojnie w każdym
momencie możecie zacząć czytać serię, a mój tekst zbytnio wam nie zepsuję
frajdy. Mogę jeszcze dodać, że dla fanów twórczości Bendisa będzie to dobra
zabawa.
CO W TEJ SERII JEST NA NIE?
Minusów może w tej serii jest mało. Ale powiem tak, szkoda
że Kapitan Ameryka pojawiał się tam tak rzadko. Bądźmy szczerzy to on założył
tą ekipę. Mogę również przyczepić się do ilustracji w niektórych zeszytach, były
koszmarne, a wręcz dziecinne i mówi to ten co czyta komiksy, co nie? Szanuję
sztukę, ale bez przesady nikt mi badziewia nie będzie wciskał. Mogę jeszcze
napisać , że denerwuję mnie zmiany w rysownikach. Oprócz tego to chyba tyle z minusów,
chociaż jakby się tak dokładniej przyjrzeć to pewnie znalazłoby się ich o wiele
więcej.
PODSUMOWUJĄC
Komiks nie jest zły, ale do wybitnych nie należy. Cieszy
mnie to, że serie pisał Bendis. Dałbym nawet emotikon, ale kolega mi
wytłumaczył , że tak nie wypada. Denerwuję mnie jednak to, że było aż pięciu rysowników. Nie mówię, że
byli źli, tylko stwierdzam, że rysunki
niektórych był wkurzające. Ocenę jaką dam temu tytułowi jest jedynie, a może aż
: 6/10, wydaję mi się jednak, że jest to uczciwa ocena i jeżeli was zachęciłem,
chociaż przez podanie minusów mogłem zrobić co innego...ale mniejesza z tym.Jeżeli się wam jednak ten tytuł spodobał to zabierzcie się za niego i wolnym czasie podyskutujmy trochę na jego temat.
Komentarze
Prześlij komentarz