Książkowy Piątek: Kenobi
Po seansie III epizodu gwiezdnej sagi(któryś już raz z kolei) w mojej głowie zawitało pewne pytanie, jakie były dalsze losy Mistrza Kenobiego. Uznałem to za dobrą okazję, żeby zapoznać się z książkowym uniwersum tego jakże wspaniałego świata. Nie przeczytałem jeszcze nawet procenta wszystkich książek i komiksów spod szyldu Gwiezdnych Wojen, więc nie zamierzam udawać, że jestem jakimś ekspertem. Raczej nie zmieni się to dość szybko, ale zawsze warto próbować. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o tej książce, nie mogłem przejść obok niej obojętnie...

Tytuł: Kenobi
Autor: John Jackson Miller
Wydawnictwo: Amber
Mrok ogarnął galaktykę. Imperator przejął kontrolę nad Republiką Galaktyczną z pomocą Anakina Skywallkera, niegdyś jednego z najwybitniejszych Rycerzy Jedi, których zadaniem była ochrona bezbronnych. Anakin, który uległ Ciemnej stronie mistycznej Mocy, żyje teraz jednak jako bezwzględny siepacz Imperatora, Darth Vader. Jednak nadzieja także żyje- w postaci nowo narodzonego synka Anakina, nad którym czuwa przyjaciel i dawny mentor Anakina, Obi-Wan Kenobi...
Akcja książki rozpoczyna się niedługo po zakończeniu Zemsty Sithów. Dawny Mistrz Jedi wraz z nowo narodzonym dzieckiem swojego ,,przyjaciela” wyrusza na Tatooine by oddać je jego najbliższej rodzinnie. Po pozostawieniu Luke, oddala się od farmy Larsów i rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu, w międzyczasie próbuję porozumieć się ze swoim mistrzem. Obi Wan w czasie swojego pobytu na planecie próbuję się całkowicie odciąć od tego co dzieję się w galaktyce, czy to mu się uda? Trudno stwierdzić, bo gdy na drodze pojawiają się potrzebujący, nic nigdy nie jest wiadome.
Ben odchrząknął .
-Cóż, pewnie tak. Miałem jednak nadzieję, że w warsztacie w Bestinie widzieli...-Wskazał dłonią z grubsza na wschód.
-Jeździsz do innego sklepu?-Kallie zmrużyła podejrzliwie oczy.
-Tak to już jest, kochanie-westchnęła Anillen.-Daj komuś zniżkę, a przestanie cię szanować.
Z wnętrza pogrążonego w półmroku LiteVana dobiegło sarkastyczne:
-Nie naprawią ci tego w Bestine!
Ben spojrzał na Anillen i podniósł pytająco brwi, a kobieta przewróciła oczami.
-To mój syn. Następny pustelnik. - Podeszła do ciężarówki i zastukała w ramę okna.- Skąd wiesz, Jabe? Nawet nie widziałeś, co to takiego!
Jabe wyjrzał przez okno.
-Warsztat i sklep z częściami w Bestinie jest nieczynny- wyjaśnił.-Syn Geelerów się żeni. Wyjechali na cały tydzień.
Może się wydawać, że główną rolę w książce odgrywa Kenobi, niestety jednak jest on jedynie postacią drugoplanową, jak nie trzecią. Na pierwszym planie mamy natomiast Anillen i Orina. Ta dwójka całkowicie różni się od siebie. Łączy ich jedynie to, że kiedyś mąż kobiety przyjaźnił się z tym mężczyzną. Anillen jako matka i wdowa, próbuję wychować swoje dzieci jak najlepiej. Orinn natomiast, mimo tego że już parę lat temu stracił bliską sobie osobę, nie zdaję sobie sprawy z tego jaką krzywdę robi swoim dzieciom. Pozwala on im na wszystko...Nie mija dużo czasu, a bohater zaczyna coś kręcić i próbuję poderwać kobietę.
Spokojnie to nie wszystko, ten tytuł ma jeszcze swoje asy. Na początek dostajemy mocne wejście naszego Jedi, żeby przygotować nas na 300 stron dramatu takiego filmowego, a potem na sam koniec autor ukazuję nam interesująco ciekawą batalią. Okładka tej książki wygląda tak jakby została skopiowana z trzeciej części Gwiezdnych Wojen, ale to tylko moje zdanie. Ogólnie bardzo ciekawym pomysłem było ustawienie Evana McGregora na froncie tak ciekawego tytułu. Czcionka w tej książce jest mała i mogłoby się wydawać, że dzięki temu Kenobiego będzie czytało się o wiele dłużej. Nie jest jednak źle, bo i tak książkę czyta się bardzo dobrze.
-Czy...coś ci się przydarzyło, Ben?
-Nie- odparł , wpatrując się w talerz. I prawie szeptem dodał- Nie mnie. Nagle odwrócił się i zaczął wycierać stoły, przy których siedzieli. Ominął ostrożnie Bohmera, który sierdział wciąż nieruchomo, sam nad swoim napojem. Ben rozpogodził się, spoglądając na niego z podziwem.
-Ten to dopiero potrafi obserwować.
Bohmer ani drgnął, cały czas skupiony na parującej filiżance.
-Nie mam pojęcia, co on tam widzi- Wyznała Annilen.- Nie wiem nawet , dlaczego tu codziennie przychodzi.- Czasami zastanawiała się, jakiż to smutek dręczy Rodianina.
-Znasz trochę rodiańśki?-spytał Ben.
-Nie jestem nawet pewna, czy on zna. Tyle lat go znam, a nic o nim nie wiem.- Uniosła brew, spoglądając na Bena- To chyba zaraźliwe.
Podsumowują, jest to dość dobra książka dla wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen, science-fiction i książek obyczajowych. Wątpię jednak by od tak komuś się spodobała. Ja nad tematem zawartym w książce bardzo długo się zastanawiałem i dlatego ta powieść dała mi w pewnym sensie to czego szukałem. Czy w waszym przypadku będzie podobnie? Liczę na to że tak.
Plusy:
-Mocne wejście Kenobiego
-Ciekawe przedłużenie Zakończenia Zemsty Sitchów
-Pojawienie się wielu nowych postaci
-Pokazanie zmiany stylu życia Obi Wana
Minusy:
-Brak Kontynuacji...
-Brak wizyt kontrolnych u Larsów (żartuję oczywiście...z tego co pamiętam to zabronili oni mistrzowi zbliżać się do ich farmy i nazwali go dziwakiem)
Moja skromna ocena to 8/10.
Jeżeli czytaliście tą książkę, to podzielcie się opiniami w komentarzach i zobaczenia już jutro.
Póki nie nadejdzie nasz czas, zniknąć musimy
Komentarze
Prześlij komentarz